czwartek, 19 marca 2015


dochody klasy średniej były kształtowane przez trzy czynniki -
decydowało o tym to jak wzrastała wydajność
jaka jest dystrybucja dochodu i ilu ludzi uczestniczy w sile roboczej
chociaż wiele z tych czynników stale ewoluowało 
zmieniając się z roku na rok - można sporo zaobserwować 
gdy podzieli się lata po II wojnie światowej 
na trzy okresy cechujące się najznaczniejszymi różnicami 
między tendencjami w które układają się zmiany 
tych trzech zmiennych
te trzy okresy to -
1) czas wspólnego wzrostu (lata 1948-1973) kiedy zmiany 
wydajności uczestnictwa i dystrybucji zachodziły zgodnie
2) czas zwiększonego uczestnictwa (lata 1973-1995)
kiedy w szybkim tempie przybywało kobiet w sile roboczej
ale zwolnił wzrost wydajności i pogorszyła się dystrybucja dochodu
oraz 3) czas odzyskiwania wydajności (lata 1995-2013)
kiedy poprawiała się wydajność - 
przynajmniej do okresu poprzedzającego kryzys finansowy 
ale zmniejszyło się uczestnictwo i nadal 
pogłębiała nierówność dochodów

obserwatorfinansowy.pl

głównym obszarem badań Karpińskiego jest analizowanie przemian 
które zaszły w polskim przemyśle
to on jest współtwórcą unikatowego zestawienia
"Jak powstawały i jak upadały zakłady przemysłowe w Polsce" -
z jego ustaleń wynika że w nowych warunkach rynkowych po 1989 r.
prawie co trzeci zakład zbudowany w PRL
albo uległ likwidacji w ogóle albo zaprzestał 
dotychczasowej produkcji przemysłowej 
na rzecz działalności dystrybucyjnej
(handlowej magazynowej itp.)
ale rzecz nawet nie w samej liczbie upadłych zakładów -
Karpiński tłumaczy że dla ekonomistów 
najlepszą miarą uprzemysłowienia 
jest odsetek osób zatrudnionych w przemyśle -
nie jest to miara idealna ale pozwala uchwycić 
nie tylko czystą produkcję 
(zmieniającą się przez ostre wahania koniunkturalne)
albo wartość majątku (często trudny do oszacowania)
lecz również rolę jaką przemysł odgrywa w realnej gospodarce -
i właśnie patrząc na ten wskaźnik 
najlepiej można dobrze prześledzić 
losy polskiej deindustrializacji -
szczyt zatrudnienia w przemyśle przypadał u nas na 1980 r.
wtedy pracowało w nim ok. 5,2 mln Polaków
w 2013 r. to było już tylko 2,8 mln
"oznacza to że w Polsce po roku 1989 doszło 
do największego spadku zatrudnienia w przemyśle 
w skali całej powojennej Europy
porównywalny regres zaliczyła 
w tym okresie tylko Wielka Brytania”
– dowodzi Karpiński i choć sam 1990 r.  
nie był jeszcze rekordowy pod względem liczby 
zamkniętych lub okrojonych zakładów 
to jednak jest on kluczową cezurą -
to wówczas Polska gospodarka weszła 
na ścieżkę deindustrializacji (...)
"często nawet sobie nie uświadamiamy że w Polsce
nastąpiła wielka wymiana zakładów dużych na małe
w 1989 r. w dużych zakładach pracowało 3,2 mln Polaków 
dziś tylko 640 tys." - dowodzi Andrzej Karpiński - 
czy to źle? - nie najlepiej -
"w większości krajów rozwiniętych udział dużych
przedsiębiorstw przemysłowych sięga 1/3
a u nas… 20 proc. - a to ma daleko idące konsekwencje
m.in. dla innowacyjności która tworzy się właśnie
w dużym przemyśle albo na jego potrzeby
a jeżeli takiego przemysłu w kraju nie ma 
to ten kraj zawsze będzie skazany 
na import technologii i innowacyjne zacofanie
brak dużego przemysłu krajowego 
to również zła wiadomość dla fiskusa 
bo to tacy gracze są najlepszymi podatnikami
w przeciwieństwie do dysponujących 
nieograniczonymi możliwościami optymalizacyjnymi 
zagranicznych koncernów i wiecznie
walczących o przetrwanie mikroprzedsiębiorstw"

forsal.pl

teoria propagandy specjalnej zaczęła być wykładana
na rosyjskich uczelniach wojskowych już w 1942 roku -
praktyka informacyjna mediów państwowych opiera się
na konkretnych zasadach które w następujący sposób opisała
wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Jolanta Darczewska:
"zasada masowego i długotrwałego działania
(stereotyp propagandowy +pomarańczowej dżumy+ i +banderowców+
jest powtarzany nieustannie od 2003 roku)
zasada informacji pożądanej
(Rosjanie i ludność rosyjskojęzyczna oczekują obrony ich praw -
uwierzyli w zmanipulowaną informację
o zakazie używania języka rosyjskiego)
zasada emocjonalnego pobudzenia
(doprowadzenie odbiorców do takiego stanu by działali
bez większego namysłu wręcz – irracjonalnie)
zasada zrozumiałości
(przekaz jest uproszczony - podawany w czarno-białych
barwach pełen oceniających słów kluczy np. rusofob)
zasada rzekomej oczywistości
(wywołanie skojarzenia propagandowej tezy
z kreowanymi mitami politycznymi: 
rosyjska wiosna - patriotyzm
banderowcy - faszyzm
Majdan - chaos itp.)"
rosyjskie programy publicystyczne do mistrzostwa
opanowały wykorzystanie powyższych zasad -
w efekcie mamy obraz Rosji oblężonej twierdzy
jako jedynej stawiającej czoła faszyzmowi na Ukrainie
Rosji która sama jest przeciwna wojnie ale w razie potrzeby
- jak parę miesięcy temu ujął to Kisielow -
jest jedynym państwem świata zdolnym zamienić
Stany Zjednoczone w radioaktywny popiół -
Rosji która nie ma nic wspólnego z wojną w Zagłębiu Donieckim
a jej obywatele walczący po stronie "pospolitego ruszenia"
to wyłącznie ochotnicy konfrontujący się jednak
z "legionem NATO" i polskimi oraz amerykańskimi najemnikami

forsal.pl

badaczom powiązań między gospodarką i stanem
własnego konta a szczęściem jednostki znany jest
od czterech dekad tzw. paradoks Easterlina -
prof. Richard A. Easterlin z Kalifornii potwierdził najpierw to
co wydaje się wszystkim oczywiste:
wraz ze wzrostem własnych dochodów mieszkańcy
dowolnego kraju są bardziej skłonni przyznawać się do odczuwania szczęścia -
gdy jednak doszło do porównań międzynarodowych
okazało się że poczucie szczęścia nie narasta
w zależności od dochodu per capita
przy czym teza ta nie broni się jedynie
w przypadku gdy gdzieś nie dochodzi
do zaspokojenia podstawowych potrzeb ludności
uczony zauważył że chociaż dochód przypadający
na Amerykanina rósł w okresie 1946–1970 istotnie
to wzrostowi statystycznej zamożności
nie towarzyszyło poczucie rosnącej satysfakcji
zdarzyło się nawet coś jeszcze dziwniejszego -
począwszy od 1960 r. linia trendu opisująca poziom
odczuwanego szczęścia zaczęła opadać

obserwatorfinansowy.pl

mieszkaniec Władywostoku przez internet sprowadzał
sobie z USA zestaw do reperowania telefonów komórkowych
Amerykanie zaproponowali że dorzucą mu do zakupów
za symboliczną opłatę jeszcze zapalniczkę z kamerą wideo -
zaciekawiony prezent przyjął a kiedy przyszedł na pocztę
czekała tam na niego nie tylko przesyłka ale też agent FSB -
nabywca "szpiegowskiego sprzętu" trafił na przesłuchanie
a potem stanął przed sądem który wlepił mu 50 tys. rubli grzywny (2950 zł)
za nabycie "wyposażenia specjalnego" którym
jak sama nazwa wskazuje posługiwać się
mogą tylko agenci służb specjalnych

wyborcza.pl